W teorii świeże owoce zawsze będą lepsze od przetworów. W praktyce jednak istnieją nieliczne wyjątki. Należy do nich żurawina, którą z kilku powodów trudno jest przyjmować w naturalnej postaci.
Zbyt cierpka na surowo
Co odróżnia żurawinę od truskawek, porzeczek, jagód? Po pierwsze smak. Nie bez powodu żurawiny nie pakujemy na pikniki czy nie dodajemy na surowo do naleśników i deserów. Jej smak jest bardzo cierpki, czasem kwaśny lub gorzki. Podobnie jak aronia, którą trudno jest „przełknąć” na surowo, żurawina nadaje się do jedzenia głównie w przetworach. Poza tym, surową trudno jest kupić. Markety praktycznie jej nie oferują, a na bazarach zdarza się najwyżej przez kilka miesięcy w roku i to nie tak powszechnie (i tanio), jak inne owoce sezonowe.
0,5 % żurawiny w żurawinie
Skoro więc nie na surowo, to być może lepiej sięgać po przetwory z żurawiny? Niestety, niekoniecznie będzie to dobre rozwiązanie. W sokach i jogurtach, choć na opakowaniach znajdziemy krzykliwe zapewnienia o żurawinowym smaku, najczęściej zawartość tego owocu wynosi zaledwie kilka procent. W jednym ze znanych soków, które można znaleźć na półce w każdym markecie żurawina to ok. 5 %; w innym popularnym jogurcie „żurawinowym” jej zawartość wynosi... 0,5 %. Resztę stanowi najczęściej woda, mleko, jogurt czy sok z innych owoców (np. jabłek). Niestety, pożytki dla zdrowia płynące z picia takiego soku będą w związku z tym znikome. W litrze popularnych napojów tego typu czasem udaje się znaleźć zaledwie 50 ml (ok. dwie łyżki) prawdziwej żurawiny. W niektórych sokach dodatkowo znajdziemy cukier, który jeszcze bardziej obniża wartość odżywczą a jogurty to już często kopalnia barwników i innych dodatków.
Przetwory? Cukier, cukier i... cukier
A co z dżemami, powidłami i sosami na bazie żurawiny? Niestety, w większości są one niezwykle słodkie. Aby usunąć cierpkość żurawiny, mogą one zawierać nawet 80 % cukru na 100 gram. Cukier z kolei stanowi jeden z największych sprzymierzeńców stanów zapalnych i grzybiczych w organizmie. A przecież po żurawinę sięgamy właśnie po to, by uniknąć takich dolegliwości. Cukier może też źle wpływać na wchłanianie witaminy C, która i tak po przetworzeniu będzie w dżemie obecna w śladowej ilości. Dlatego żurawinowy sos raczej nie przyniesie nam zauważalnych korzyści zdrowotnych.
Jakie źródła żurawiny poleca się więc osobom, które mają problemy ze stanami zapalnymi pęcherza?
Dobre będą naturalne suplementy na bazie sproszkowanej żurawiny, ekstraktu żurawinowego i D-mannozy - rzadkiego cukru prostego. To właśnie ta ostatnia substancja utrudnia bakteriom przyleganie do ścian układu moczowego (jako cukier prosty jest całkowicie eliminowany przez nerki, wydzielana do moczu wiąże się z bakteriami), a przez to może zmniejszać czas trwania i łagodzić przebieg infekcji. Suplementy pozwalają na codzienne przyjęcie żurawiny w wygodnej formie kapsułki, bez cukru, nieprzyjemnego smaku czy „polepszaczy”.